Forum Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej Strona Główna Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej
Nigdy nie bój się próbować czegoś nowego! Amatorzy zbudowali arkę, a profesjonaliści Titanica!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jasne J Myśli
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej Strona Główna -> Temat rzeka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bolo
Profesor



Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pyrlandia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:38, 31 Gru 2007    Temat postu:

Jasno się Jasna wyraziłaś...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:48, 02 Sty 2008    Temat postu:

[...] Wiesz, wydaje mi się, że tak bywa w zyciu. Wybierając chciwość, czy jakąkolwiek wadę, wybieramy śmierć. Sami wybieramy, nie ma nikogo kto wymierza karę. Bo jeśli zapomnimy o Dobru, o Światłości naszej Duszy, tego Rdzenia Istnienia, odbiegamy od życia - a czym jest to, niż wyborem śmierci? Mądry koniec.
Ale zdaje mi się że Karząca jest drugą stroną tej samej istoty która związała sobie na plecach ręce i nadstawiła karku... pod własny miecz. Czy wiedząc? Wydaje mi się ze mamy przebłyski gdy wiemy, dokąd zmierzamy - i właśnie wówcza, tylko wówczas i aż - możemy zawrócić. Szybko, zanim nurt poniesie i zatrze wstrząsające nawet wrażenie. Reagować trzeba szybko. To SZANSA.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jasna dnia Nie 14:34, 20 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:59, 02 Sty 2008    Temat postu:

[...] Dzisiaj słyszałam jak jeden ksiądz mądrze powiedział: w każdym z nas jest zarówno ten, co krzyczy "Hosanna" jak i ten co krzyczy "ukrzyżuj!"
Równocześnie. W KAŻDYM z nas. Nie złapałeś się nigdy na tym, że tak naprawdę kogoś bardzo lubisz albo wręcz kochasz, ale chwytasz się przez ułamek senundy na zawiści/ nienawiści/wściekłości RÓWNOCZEŚNIE dobrze mu życząc?
My tu na forum lubimy się zazwyczaj, a w każdym razie jesteśmy dość szczerzy, ale założę się że parę osób pomyślało, "on to ma (za) fajnie..." Mogliśmy nawet nie (chcieć) tego zauważyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jasna dnia Czw 19:00, 03 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:02, 02 Sty 2008    Temat postu:

[...] Cieszę się że stać Cię na szczerość, to dobry znak. Jesteśmy z tobą. Czekamy na zdrową, wypoczętą, piękną Ciebie. Odmienioną i Spokojną. Jest to możliwe, ale warunek: kiedy uwierzysz. Uwierz w Boga. Bo On wszytko może. Dokładnie wszystko. Uwierz w siebie Dobrą. Ojciec ci wybacza, teraz wybacz sobie. To warunek. Granica, którą trzeba przejść, aby móc spojrzećw Niebo. By zacząć tam bywać - najpierw myślą.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jasna dnia Czw 18:59, 03 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightgale
Wykładowca UJ



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 1422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 16:30, 02 Sty 2008    Temat postu:

Jasna napisał:
Dzisiaj słyszałam jak jeden ksiądz mądrze powiedział: w każdym z nas jest zarówno ten, co krzyczy "Hosanna" jak i ten co krzyczy "ukrzyżuj!"
Równocześnie. W KAŻDYM z nas. Nie złapałeś się nigdy na tym, że tak naprawdę kogoś bardzo lubisz albo wręcz kochasz, ale chwytasz się przez ułamek senundy na zawiści/ nienawiści/wściekłości RÓWNOCZEŚNIE dobrze mu życząc?
My tu na forum lubimy się zazwyczaj, a w każdym razie jesteśmy dość szczerzy, ale założę się że parę osób pomyślało, "on to ma (za) fajnie..." Mogliśmy nawet nie (chcieć) tego zauważyć.


Mądrze powiedziane .
I nawet jak na tak ścisłe i znające się grono jak nasze ma pewien (duży) sens


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orion
Profesor



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:30, 02 Sty 2008    Temat postu:

hmm ja to mysle ze im bardziej kogos kochamy tym bardziej potrafimy go nienawidziec i bolesniej gotowi jestesmy go ranic... a jak kogos lubimy to moze czasami jestesmy zlosliwi i cyniczni ale to nie ma nic wspolnego z jakims nie wiadomo jakim uczuciem... tylko bardziej naszym nastrojem...

milosc to inna bajka -bywa bardzo zachlanna i zazdrosna -nawet jak bardzo bardzo to ukrywamy to w sercu czesto nosimy zadry, ktorych wcale nie chemy i ktore przypadkowo wypływaja czasem na swiatlo dzienne...

troche jak z ambicja... niby luzik a jednak cos w srodku boli...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:18, 02 Sty 2008    Temat postu:

[...] Wiem, że jesteś delikatna, tym bardziej chciałabym podnieść cie z ziemi, umieścić na płatku najcudniejszej białej róży i zagrać przecudną melodię, a ty sie w niej rozpłyniesz, by powrócić falą szczęścia i otulisz nią ludzi...

Zamieszkaj w tej Róży, Słoneczko, jest twoja. Wypełnij ten świat swym k Raj obrazem aż po horyzont którego nie ma, zatańcz swym motylom, zaproś ptaki do tańca, zapytaj obłoki o imię... To Twój świat...Klucz składam w Twym sercu. Odwiedzę Cię, jeśli zechcesz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:09, 03 Sty 2008    Temat postu:

A druga strona? Każdy ją ma. Ważne, by obserwować zachowania które w nas się nie podobają i coś z tym robić. Nagle zauważysz, że to sami robimy sobie zastrzyk adrenaliny, bo w mało zauważalnym ułamku sekundy zdecydowaliśmy że się wkurzymy. A można zdecydować inaczej. Im bardziej będziesz się przyglądać, tym bardziej będzie to widoczne i oczywiste. Jest taki prztyczek - elektryczek który decyduje jakie emocje wezmą górę nad rozumem. Bo emocje nie są dobre. Ani wkurzenie ani euforia. Zamazują ogląd sprawy. (Uczucia to inna sprawa). Ale nad prztyczkiem jesteś TY. Nie daj sobie dać prztyczka od prztyczka!

A jak było u mnie? Najpierw, jakieś 10 lat temu zauważyłam że jest moment kiedy decyduję czy się rozpłaczę. Potem, zauważyłam, że tak samo decyduję czy będę smutna. A ostatnio nawet poczułam jak sama sobie wewnętrznie daję zastrzyk (dokładnie tak!) euforii, czy jakiejś innej emocji, nie pamiętam. To dopiero był szok. Sami sobie. Wiesz, wiedza książkowa mówi że "w sytuacjach stresowych wydziela się adrenalina" - ale co innego, kiedy zauważasz MOMENT kiedy twoje ciało aplikuje sobie własej fabryki narkotyk aby się na chwilę odurzyć. A potem inny. Niektórzy wciąż są na haju.
Rzadko kto trzeźwo myśli. Wielu ludzo nie wie po co są, do czego zmierzają, a właściwie gdzie gna ich prąd. Bo sami nie dokonują wyborów, są bezwolną rybą co nie rusza płetwami i nawet niezbyt przytomnie patrzy gdzie woda ją niesie.To niezwykła umiejętność niepozwalania by emocje wchodziły na głowę. Dosłownie. Docierają do mózgu, z krwią. Ale co ciekawsze, nawet jak już je sobie zaaplikujesz, bo nie zapanowałeś, możesz wytworzyć antidotum. Wszystko dzieje się w mózgu i umyśle. Naprawdę możemy więcej niż myślimy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jasna dnia Czw 0:13, 03 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:57, 03 Sty 2008    Temat postu:

To nie będzie o kotach

Dzisiaj po raz pierwszy wyprowadziłam na dwór kota (bardzo o to prosił płacząc pod balkonem). Po powrocie zaczął obchodzić mieszkanie - raz, drugi, trzeci. Myślę sobie, o co chodzi, czy stres odreagowuje chodząc? Nagle przyszło mi do głowy, że on szuka miejsca, które go w tak niezwykły sposób wyprowadziło poza ten pełny i skończony świat który znał, w świat inny, w tej chwili chłodniejszy, drażniący mnóstwem zapachów. Kiedy przechodził przez przedpokój, uchyliłam drzwi wyjściowe. Zajrzał z ciekawością i niuchał. Kiedy zamknęłam drzwi, rozpoczął na dywaniku toaletę. A więc chyba o to mu chodziło. Wcześniej, kot zamiast wejść po schodach na górę uparcie chodził w koło po parterze sprawdzając przy kolejnych drzwiach czy to nie tu dom. Kiedy wracał do schodów, znów zaczynał obchód.

Wydaje mi się, że my w życiu także trafiamy czasem do różnych światów -przeróżnych - towarzyskich, gdzie ktoś wprowadza i z których się czasem wypada, geograficznych, gdzie portalem jest samolot, pociąg lub rower, i także tych, o których nie mieliśmy dotąd pojęcia, bo wmawia się nam że wszystko już ktoś obszedł i obwąchał i więcej ponad to nie ma nic. A moze jednak, jak ten kotek, po prostu nie zauważamy drzwi, póki nam ich ktoś nie uchyli? Nie zdajemy sobie sprawy że istnieją wyższe piętra póki ktoś nam nie powie że schody istnieją?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orion
Profesor



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:31, 03 Sty 2008    Temat postu:

ja o tym co wczesniej napisalas... nie zgadzam sie z Toba. emocje to jest znak sygnal. tak jak głód czy ból. i nie mamy wpływu na to czy sie pojawia czy nie. dopiero wpływ mamy na to jak je opanujemy wyrazimy.

Skoro chce ci sie płakac lub robi ci sie smutno -to sygnal ze cos wokol ciebie dzieje sie takiego ze nie jest dobrze. owszem mozna zignorowac emocje ale wcale nie znaczy ze zniknie ich powod. i predzej czy pozniej to sie posypie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:03, 03 Sty 2008    Temat postu:

Wiem że czasem pojawi się smutek. Ale trwanie w nim to pobłażanie sobie. Można, doświadczyłam tego, znaleźć drzwi przez które wpływa słodycz, ciepło dla duszy, spokój a nawet radość.Trzeba tylko świadomie pilnowac zeby te drzwi były wciąż otwarte, a to jest dla mnie jeszcze wyzwanie. Dzisiaj na przykład, chodziłam taka smutnawa (mam niestety skłonności do melancholii) i pomyślałam, a może można inaczej? Wiedziałam że rozjaśnienia duszy pojawiały mi się już, nie do końca tylko wierzyłam że akurat teraz trafię na "odpowiednie drzwi." Ale trafiłam. I najpierw jakby równolegle z zawieszeniem w melancholii pojawiła się przytomna, ciepłem obejmująca radość. Potem objęła mnie całą. Potem to troszkę "zapomniałam" nastrojem, ale nadal jestem w duchu spokojna.
Oczywiście, jestem za obserwowaniem emocji - po to by wiedzieć kto w danym momencie mną rządzi - ten gniewny, ta zarozumiała, ten pogardy pełen czy tamta wystraszona. (Brzmi jak schizofrenia? Wszyscy tak mają, schizofrenicy tylko nie panują nad tym i nie zdają sobie sprawy kiedy stają się inną osobą. My zauważamy zmianę stanów i dzięki temu pozostajemy "tą samą" osobą). A nade wszystko, po co ta emocja się odezwała (uderz w stół, a nożyce...). Czemu zaciemna mi obraz. Czemu tak mnie wkurza jak ktoś mi zwraca uwagę - bo co we mnie tak protestuje? Duma? Pycha? Czy moze czasem nie chce pozwolić bym dopusciła do siebie ze ten ktoś ma rację, a ja myślałam że choć w tym względzie nie złapie się mnie na błędzie? Emocje najczęściej są zasłoną dymną wypuszczaną przez ego które nie chce byśmy coś zobaczyli a za to tkwili w dotychczasowym stanie.
Masz rację, trwanie np w gniewie jest niezdrowe, zaraz odezwą się zatoki, albo gorzej, ale po to jesteśmy mądrzy by nie dać się ponieść ale je, emocje, rozszyfrować. Co mnie tak gniewa. Czy to co jest mówione, czy ta osoba. A moze fakt, że mówi to (przyłapuje mnie na błędzie) akurat ta osoba (o której myśli miałem / miałam wręcz pogardliwe - ale nie przyznamy się do tego przed sobą! Bo musielibyśmy odkryć że wcale nie jesteśmy nawet tak troszkę w porządku jak nam się wydawało. Ciąg dalszy i rozwinięcie w "Fabula rasa" Stachury Wink )

A głównie chodziło mi w tamtym poście o to, że istnieją "kropelki" wkurzenia, zdenerwowania, i odwrotnie, cierpliwości, łagodności. Tak jak (tożsame?) hormony wydzielane do krwioobiegu. To są p ł y n y organiczne. No, może substancje rozpuszczalne w płynie. Nie wiem. Ale czułam ten moment i wiem że to nasz własny podświadomy system nami zarządza - póki go nie zorszyfrujemy i złapiemy na gorącym uczynku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jasna dnia Czw 20:28, 03 Sty 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleopatra
Zasłużony weteran



Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 4689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alex.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:02, 06 Sty 2008    Temat postu:

Wink Poczytalam, przetrawilam i ... Owszem jest w tym wszystkim duzo prawdy, ale.... Faktem jest rowniez to, ze nie mozemy calego swego zycia przeznaczyc na ciagle zaglebianie sie w analizy. Analizy swego jestectwa. Kojarzy mi sie to z asceta sredniowiecza.

Czlowiek musi byc produktywny nie tylko w myslach ale przede wszystkim w czynach. Bo jakaz wartosc ma czlowiek ktory cale dnie przeznacza na rozmyslania, analizy a nie czyni niczego dla innych?
Czy OJCU bedzie podobac sie czlowiek, ktory spedza dni na ciaglym dociekaniu myslowym co jest wazne, co jest sluszne - a nie pomogl blizniemu kiedy ten sie przed nim potknal i przewrocil, bo zaprzatniety rozmyslaniem nawet nie zauwazyl, ze ktos sie przed nim przewrocil.

Poza tym bardziej jest sie blizszym PRAWDY jesli np. odwiedzimy dom starcow gdzie wiele osob czeka na to, ze ktos z nimi usiadzie, porozmawia czy tez zwyczajnie powie: "Dzien dobry, co slychac?" i przy tym serdecznie sie usmiechnie. A moze zaoferuje swoje towarzystwo i wybierze sie z tym samotnym czlowiekiem na spacerek. Wink
Mozna tez odwiedzic Dom Dziecka czy Szpital....

Wiele jest mozliwosci i wiele szans na udowodnieniu samemu sobie, ze jest sie DOBRYM w pelnym tego slowa znaczeniu. Wink


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:03, 06 Sty 2008    Temat postu:

Cleo, sądzę ze wazna jest równowaga. Bo człowiek codziennie chodzący do domu starców czy dziecka a nie wiedzący na czym polega życie i kim on właściwie jest nie będzie wiedział dokąd pójść w ostatniej swej chwili. A tam trzeba znać hasło, zeby wejść. Bez hasła zostaje się pod kreską -i znów. W ciele nie(!)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleopatra
Zasłużony weteran



Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 4689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alex.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:03, 07 Sty 2008    Temat postu:

Wink A i owszem, tu przyznam ci racje: NIEZBEDNA JEST ROWNOWAGA - to jest ZASADA ZYCIOWA NR1. Wink

Ale pragne zauwazyc, ze nie mialam na mysli, aby odwiedzac codziennie szpital, dom starcow czy tez dom dziecka. To byly luzne przyklady ktore mozna mnozyc w nieskonczonosc. Wink

Wink Natomiast jesli chodzi o twoje stwierdzenie:nie wiedzący na czym polega życie i kim on właściwie jest nie będzie wiedział dokąd pójść w ostatniej swej chwili. A tam trzeba znać hasło, zeby wejść. Bez hasła zostaje się pod kreską -i znów. W ciele nie(!)

Bylam niejednokrotnie swiadkiem, kiedy to umierajacy ktory nigdy nie chodzil do kosciola, ksiezy i cala wiare mial za nic, ba... nie jedno przeklenstwo wyslal w strone kosciola czy Boga. Ale gdy nadchodzil koniec -(mysle, ze kazdy czlowiek czuje, ze to koniec), domagali sie aby sprowadzono im ksiedza by mogli sie wyspowiadac, przyjac komunie sw. Poza tym prosili aby ksiadz towarzyszyl im w ich ostatniej drodze. Czym to wytlumaczyc?????

Podobnie jest w sytuacjach zagrozenia. Ludzie nagle sie modla chociaz w dniu powszednim nawet im nie przebieglo przez mysl aby sie przezegnac. Obejrzalam wiele reportazy z roznych katastrof i relacje ludzi ktorzy je przezyli. Wielu mowilo, ze gdy doszlo do ich swiadomosci, ze to juz koniec, zaczynali sie modlic nie zdajac sobie nawet sprawy, ze to robia.

Na tych przykladach jestem sklonna sklonna stwierdzic, ze tak naprawde to kazdy czlowiek - jako istota stworzona na obraz i podobienstwo BOZE, ma to w sobie zakodowane, ze istnieje SILA WYZSZA do ktorej w stanie zagrozenia czlowiek sie zwraca o pomoc czy ratunek.

Mysle, ze powinnismy sie bardziej skupiac na tym, aby dawac wiecej z siebie innym, bez oczekiwania: co za to dostane?! Bo to jest wyrafinowana zimna kalkulacja: czy mi sie to oplaca. A przeciez nie o to chodzi. Mamy cznic dobrze z potrzeby serca = nie dla korzysci. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cleopatra dnia Pon 16:05, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jasna
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 2443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: interesuje mnie: DO
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:26, 07 Sty 2008    Temat postu:

Cleopatra napisał:


Bylam niejednokrotnie swiadkiem, kiedy to umierajacy ktory nigdy nie chodzil do kosciola, ksiezy i cala wiare mial za nic,[...]gdy nadchodzil koniec [...] domagali sie aby sprowadzono im ksiedza


Cleo, ale jak to się ma do mojej wypowiedzi? Wolanie do Boga na łożu śmierci to cokolwiek za pozno. Dobrze ze w ogóle, ale czy taki ktoś trafi do tego samego miejsca co ten co zawsze był dobry i wierzący? Czy w ogóle dojdzie po śmierci do Bram Piotrowych? Bo jest to podróż, i trzeba mieć na nią światło. Analizowanie tego co się robi i jakie motywy nami kierują, jak np. czy pomogłem po to by pomóc czy raczej po to by się poczuć wielkim i mądrym, jest równie wazne jak nie wazniejsze niz sama pomoc; co nie znaczy by nie pomagać, wrecz przeciwnie, ala cały czas myśleć, myśleć! Aby nie tkwic wciaz w tych samych scenariuszach i nie narzekac, "czemu mi się to ciągle przydarza."

Ale coś czuję ze i tu sie nie zgodzimy. Zawieśmy te dyskusję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jasna dnia Pon 21:29, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej Strona Główna -> Temat rzeka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin