Forum Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej Strona Główna Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej
Nigdy nie bój się próbować czegoś nowego! Amatorzy zbudowali arkę, a profesjonaliści Titanica!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ULZYJ SWOJEJ DUSZY !!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54, 55, 56, 57  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej Strona Główna -> Temat rzeka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nightgale
Wykładowca UJ



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 1422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 16:38, 29 Lip 2008    Temat postu:

Miałem już dzisiaj nic nie pisać ale się wk....łem jak nigdy!
Muszę odreagować.

Sorry za błędy i ogólny chaos, ale mam to w d....e.

Niech to ch... strzeli, j....y dr Oetker!

No co mnie k.....a podkusiło, żeby kupić budyń z tej zaj...ej firmy?

Siedziałem sobie w domu, czytałem to i tamto, aż mnie nagle złapała ochota na budyń.

A z pięć lat już tego gówna nie jadłem. No i się wziąłem ubrałem, pobiegłem do sklepu.

- Poproszę budyń.

- Proszę.

- Dziękuję.

Szybki powrót do domu.

Na opakowaniu napisane, że gotować mleko, potem wsypać, bla, bla,bla.

Zrobiłem jak kazali.

I co?

I wyszło mi kakao!

Rzadkie jak sraczka.

Tego się nie da jeść.

Jak te pie.....ne chamy mogą nazywać to coś budyniem i jeszcze chwalić się nową recepturą?

Mam tego dość!

Dość j......ej demokracji!

Kapitalizmu i całego tego ścierwa, które weszło do nas po '89!

Chce takich budyniów jak za komuny! W brzydkich opakowaniach, ale gęstych z takimi wk........cymi grudkami!

I kisieli też chcę!

Niedawno na własne oczy widziałem jak moja znajoma PIŁA kisiel!

Jak k....a można pić kisiel?

Czy nasze dzieci już nie będą pamiętały, że to należy wyjadać łyżeczką, do której wszystko się lepi i na koniec trzeba oblizać?

Kto mi zabrał szklane litrowe butelki z koka kolą?

Komu one przeszkadzały?

I mleko w butelkach i śmietana, które kwaśniały, bo były prawdziwe!

A teraz po tygodniu stania na kaloryferze dalej jest 'świeże' co to k....a za mleko?

A dzieci myślą, że to mleczarnia mleko daje a krowa jest fioletowa.

A te butelki takie fajne kapsle miały, skoble do strzelania w dupę się z nich robiło!...

A gumki się z szelek wyciągało. Gdzie teraz takie szelki?

Dlaczego teraz nawet wafelki prince polo są w tych cudnych opakowaniach zachowujących świeżość przez pińcet lat?

Ja chce wafelków w sreberkach!

I nie tylko prince polo, ale i Mulatków!

Jaki dziad sk....ił się zachodnią technologią, dzięki której teraz wszystkie cukierki rozpływają się w ustach,

a nie tak jak kiedyś, trzeba je gryźć było, tak normalnie jak ludzie!?

No pytam się, no!

Pi....lę mieć do wyboru setki rodzajów lodów i nie móc zdecydować się, na jaki mam ochotę!

Kiedyś były tylko bambino w czekoladzie i wszyscy byli szczęśliwi,

a jak rzucili casatte to ustawiała się kolejka na pół kilometra.

Czy ktoś pamięta jak smakuje prawdziwa bułka?

Nie, k....a, nie tak jak w waszych pie......ch sklepach, napompowane powietrzem kruche gówna.

Prawdziwe bułki są twardawe, wyraziste w smaku,

a najlepiej z prawdziwym masłem,

które wyjęte z lodówki jest niemożliwe do rozsmarowania!

O margarynie za komuny można było tylko pomarzyć, a jak była, to taka ch....wa,

chyba Palma się nazywała.

Wielkie pie.....ne koncerny w....ły na amen z rynku moją ukochaną oranżadę,

którą za młodu gasiłem pragnienie, a mordę przez pińć godzin miałem czerwoną.

I jej młodszą siostrę - oranżadkę w proszku, której nikt nigdy nie rozpuszczał w wodzie,

Bo służyła do wyjadania oblizanym palcem. Albo językiem.

Nawet ukochane parówki mi za.....li, dziś już nie robi się takich dobrych jak kiedyś...

W telewizji dwa kanały, na każdym nic do oglądania.

Teraz mamy sto kanałów i też nic nie ma.

Możemy wpie.....ć pomarańcze, banany i mandarynki,

a kiedyś jak przyszedłeś z czymś takim do szkoły, to cię szefem nazywali.

Fast foodów też nie było i każdy żywił się w drewnianych budach i

żarliśmy z aluminiowych talerzy i jakoś nikt sraczki nie dostał,

a śmieci wokoło nie było bo nie było zasranych jednorazówek.

A jak chcieliśmy Ameryki to żywiliśmy się zapiekankami z serem i pieczarkami i hod-dogami nabijanymi na metalowe pale.

Buła, parówa, musztarda!

Nic więcej do szczęścia nie potrzebowaliśmy.

Sp.......aj zasrana Ameryko.

A taką k.....a miałem ochotę na budyń!'


WARTO POWSPOMINAĆ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AMDA
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 2297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: podkarpacie

PostWysłany: Wto 21:33, 29 Lip 2008    Temat postu:

No warto powspominać i czasami w ten sposób odreagować np. takim słowotokiem pisanym od serca Smile
Nie powiem, mi też brakuje oranżady w woreczkach, wody z saturatora i mleka pysznego, butelkowego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inwersja
Technik Mechanik



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:32, 30 Lip 2008    Temat postu:

warto, ale gdyby tego nie zabrali, to byś tego nie docenił. To działa w dwie strony. Pewnie za parę lat będzie Ci brakować czegoś co jest teraz. Często patrząc wstecz wydaje się, że to były "lepsze czasy" i to chyba racja ;/

Mnie brakowało pegasusa. Żadna, ale to żadna komputerowa gra nie była bardziej wciągające (a grałam we wiele). Poszperałam w necie i mam wersje internetową, która choć w części oddaje klimat, z grywalnością gorzej. Albo telewizja, jakoś mam wrażenie że z kazdym rokiem coraz gorzej i to schodzi coraz niżej.

co działo się przed 89 nie pamiętam, znam ten świat z opowiadań. I jakoś większość mówi, że może i niewola, może radzieckie wpływy, ale że żyło się lepiej. Po prostu lepiej.

pozostaje tylko teraz uważać, żeby nie schrzanić tego co dzieje się teraz. to wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bolo
Profesor



Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pyrlandia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:55, 30 Lip 2008    Temat postu:

Ja np.pamiętam lata 50 - te.
Lody we wafelku prostym za złotówkę, bilet tramwajowy za 25 gr. grę w podchody, itp.
ulice zimę zaśnieżone i czepianie się na łyżwach(frajda, bo rzadkość)ciężarówek .
Dorożka dostawcza z napisem "poczta", "piekarnia", itp...
Gościu chodzący z podręcznym kołowrotkiem do ostrzenia noży, nożyczek...
...gruzy dookoła (Wrocław) i wcale nie rzadkość - niewybuch...
Pierwszy telewizor na raty "wawel II"
Chlebek świeży z cukrem i kwaśną śmietaną.,..

...baba ze wsi przychodząca do domu ze świeżymi jajami, serkiem, śmietaną...

Gdybym umiał tam wrócić..............zrobiłbym to natychmiast.
(..albo jeszcze prędzej).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bolo dnia Śro 19:56, 30 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nightgale
Wykładowca UJ



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 1422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:33, 30 Lip 2008    Temat postu:

bolo napisał:
ulice zimę zaśnieżone.

Gościu chodzący z podręcznym kołowrotkiem do ostrzenia noży, nożyczek...


...baba ze wsi przychodząca do domu ze świeżymi jajami, serkiem, śmietaną...

Gdybym umiał tam wrócić..............zrobiłbym to natychmiast.
(..albo jeszcze prędzej).


No to to i ja pamietam.
A ten gość od ostrzenia darł sie na całe podwórko :
NoooooożeYellow_Light_Colorz_PDT_49e ostrze , nooooożyyyyyyyczkiiiiiii !!!!!!!!
A baby chodziły jeszcze z mięsem .
I to k......wa było MIĘSO a nie to papierowe gówno którym nas faszerują cholerne supermarkety.
I zime stulecia tez pamietam .
Ale było śniegu.............
No ale moja pamięć sięga końca lat 70-tych
50-te to dla mnie historia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inwersja
Technik Mechanik



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:19, 31 Lip 2008    Temat postu:

zapisałam się na kurs nauki jazdy...

idzie mi beznadziejnie

nie mogę nawet nigdzie indziej poćwiczyć jak tylko z instruktorem, bo nikt nie chce ze mną pojeździć na jakiś polnych drogach. Generalnie chyba jestem najgorsza na kursie, albo blisko końca. Zastanawiam się w co ja się wpakowałam.... nawet jak zdam te prawko (a muszę zdać do końca września...) to później i tak nie będę jeździć.... Żałuję, bardzo żałuję, ale wiem, że gdybym nie spróbowała to byłoby jeszcze gorzej Sad(

<zalamka>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inwersja dnia Czw 14:19, 31 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orion
Profesor



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:14, 31 Lip 2008    Temat postu:

zapamietaj sobie to i wbij do głowy: JAZDA SPRAWIA PRZYJEMNOŚĆ! nie chodzi o to kto pierwszy czy lepszy. wsiadasz do samochodu i jedziesz bo lubisz. tak kierowcy trąbią na drogach łatwo się pogubić ale co z tego! (tylko nie jedź pasem szybkiego ruchu Very Happy )

jestem kiepskim kierowcą. co chwila przycieram moja biedną Gertrudkę bo nie jestem wstanie się zmieścić. ale kocham jeździć. zrobilam prawko i nie wsiadałam do samochodu około 3 lat. teraz właściwie nie wysiadam.

więc glówka do góry i pamiętaj że jak cie wyrzuca z zakrętu przy 20 km/h znaczy że musisz wjechać 10km/h i to żaden wstyd, wszyscy kiedyś musieli się nauczyć.



ehh u mnie duże problemy finansowe najprawdopodobniej będziemy musieli sprzedać dom ;( niby to tylko budynek ale to moje wspomnienia. moja zupa milupa rozsypana po podłodze i guma donald podklejana pod szafkę coby rano byla spowrotem rzuta (to tak nawiązując do wątku wcześniejszego -aczkolwiek lata 50 jak i 70 to dla mnie era dinozaurów)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bolo
Profesor



Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pyrlandia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:05, 01 Sie 2008    Temat postu:

Też będziecie wspominać swoje pierwsze zapamiętane lata.
A ktoś wam powie, że to epoka "z przed-smoka".
Jednak wspomnienia to coś niesamowitego, tak potrafąi nakręcić...

A co do autek...
Nie bać się jazdy - to podstawa. Reszta sama przyjdzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bolo dnia Pią 18:06, 01 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
inwersja
Technik Mechanik



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:36, 01 Sie 2008    Temat postu:

Dzięki Orion, natchnęłaś mnie pozytywnie i... dziś było trochę lepiej, niewiele, ale chociaż ciut Yellow_Light_Colorz_PDT_16 może w końcu zajarzę o co chodzi z tym wszystkim i bedę miała lepsza koordynacjęYellow_Light_Colorz_PDT_16

a jazdy staram się nie bać, ale to średnio wychodzi Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inwersja dnia Pią 20:55, 01 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dawid
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 7256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaleszany
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:15, 01 Sie 2008    Temat postu:

Ja zaczynając kurs rok temu umiałem jechać do przodu. Pierwszą jazdę miałem po mojej okolicy na drugiej instruktor odważył się wziąść mnie 'na miasto'. Nie ma się czego bać, potem fajnie się śmieje z kursu i błędów.

A ja właśnie wróciłem z trzydniowego akordu. Kontrolowanie gospodarstw w taki upał to masakra, szczególnie jesli ludzie nie wiedzą gdzie mają działki, albo na działki nie da się dojechać i trzeba iść 10, DZIESIĘĆ kilometrów na piechotę, po to aby zrobić zdjęcie uprawie Yellow_Light_Colorz_PDT_14 A weekend to siedzenie w papierach, poprawianie, liczenie, mierzenie, masakra. Ale kasa jest Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gibemarvel
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 2866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:03, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Bilet miesięczny na wszystkie linie kosztuje w Krk 88,50. To straszne! Ledwo wypłatę dostałam, a zaraz zbankrutuję! Pfff nie dość, że niewygodnie, tłoczno, zależnie od rozkładów, szarpie i się tłucze, to jeszcze tyle płacić karzą!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AyEri
Magister



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żywiec, Kraków

PostWysłany: Wto 19:32, 02 Wrz 2008    Temat postu:

gibemarvel napisał:
Bilet miesięczny na wszystkie linie kosztuje w Krk 88,50. To straszne! Ledwo wypłatę dostałam, a zaraz zbankrutuję! Pfff nie dość, że niewygodnie, tłoczno, zależnie od rozkładów, szarpie i się tłucze, to jeszcze tyle płacić karzą!


Takie życie Smile Spróbuj tylko biletu nie mieć... Wink Dlatego po Krakowie tylko w ostateczności jeżdżę MPK Krk. Polecam inwestycję w rowerek Smile Szybciej sprawniej i zdrowo Smile Albo pieszo - ma się wtedy czas na podziwianie pieknych zakatkow: dziurawych dróg, pomalowanych przystankow autobusowych Wink

Pozdr.
MK


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AyEri dnia Wto 19:33, 02 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gibemarvel
Profesor Doktor Habilitowany



Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 2866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:48, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Chcę wyrzucić to co mi zaprząta głowę i średnio się z tym czuję.
Zacznę od początku.
W Świebodzinie poszłam na spacer- odprowadzić Poziego na stację, żeby koła od roweru napompować. Pozi pojechał do pracy, a ja spacerkiem do domu. Po przyjściu naszło mnie coś takiego, co trudno mi będzie opisać. Przyszło z zewnątrz, to się czuje. Było bardzo złe, czarne, ciężkie, przygnębiające i zaczęło wyciskać mi łzy. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic takiego. Poczułam nic tylko bezsens istnienia, świata, wszystkich istot żywych i nieżywych. Po prostu zaczęłam ryczeć. Trwało to kilkanaście, -dziesiąt minut, nie wiem dokładnie. Co zrobiłam jak już w miarę się uciszyłam, to napisałam wszystkie moje odczucia na kartce i spaliłam ją, żeby odeszło ode mnie to co złe.
Długo zastanawiałam się co to było i skąd się wzięło. Do tego nie doszłam, mogę tylko podejrzewać.
I przyszło mi do głowy, że może właśnie zabijam swoich trzech terapeutów z Glińska. Nie śmiejcie się, to oczywiście przenośnia.
Włodek, terapeuta, do którego chodziłam po opuszczeniu ośrodka (wcześniej nie miałam z nim prawie nic do czynienia, ale nie pomyliłam się, trafiłam w bardzo dobre ręce), powiedział, że jeśli ktoś chce zacząć nie tylko trzeźwe życie, ale i swoją własną drogę, z własnymi planami, już nie opierając się na żadnych autorytetach (takimi są dla pacjentów niektorzy terapeuci), musi "zabić" go. Metodą dowolną. Nawbijać mu ch w plecy, powiedzieć sobie- dobra, pomogłeś mi, ale nie ze wszystkim się zgadzałam i właśnie pokażę Ci że można inaczej; czy cokolwiek innego.
Tak sobie pomyślałam, że tego wieczoru ja właśnie, chcąc-nie chcąc, zabijałam Vitę, Darka i Małolata - 3 muszkieterów.
I tu dodam kolejny wątek, bez którego się nie obejdzie, pt. dlaczego?
Otóż za którymś z ostatnich spotkań z Włodkiem gadaliśmy na temat terapeutów i dowiedziałam się, że jeden z nich pije alko. Co jakiś czas, na imprezach się zdarzy. Że wyjechał za granicę do pracy, ale wcale tej pracy nie ma i nic nie robi. Zrobiło mi się dziwnie, bo pamiętam jak na nasze pytania o alkohol- czy możemy pić, odpowiadał, że każdy ma inaczej, jeden może, dla drugiego staje się automatycznie przyzwalaczem na cięższe używki. Dlatego po co się przekonywać?? Odsyłał do innego kolegi po fachu, który pił i przy tym nie wracał do narkotyków.
Dlatego trochę byłam zdziwiona, że ten świetny człowiek o żelaznych zasadach... Ale kto wie ile w plotkach prawdy? Z kolei następny z wielkiej trójki leżał w szpitalu od dawna, bo choroba narkomańska na 3 litery dała o sobie znać i plotka klolejna zasłyszana to że się wypisał i ćpa, po kilku latach abstynencji. (teraz wiem, że to 1wsze jest prawdą, to drugie nie - podobno).
No więc ja do Włodka, że z tej trójki to chyba został jeden z pełną abstynencją, na co odpowiedział wzrokiem pt: "ta, jjasne..", co miało znaczyć, że raz na ruski rok trzeciego też się ima alko.
Skąd można było wiedzieć ile z tego jest zasłyszanymi przez nas plotkami ile nie. Ale fakt, że trochę siły ze mnie opadły i wiara, po zasłyszeniu tego wszystkiego.
Łączę to wszystko z tym wieczorem właśnie.
Kończąc mój wywód, powiedziałam właśnie o tym wydawało się najlepszej kumpeli z ośrodka, o tym zdarzeniu, tym złym czymś co przyszło z zewnątrz, i że myślę, że to może była reakcja na te wieści.
Co się potem okazało, po ośrodku zaczęło krążyć, że dwóch pije, trzeci ćpa.
A ja trochę nabrałam niesmaku, bo pomyślałam, że mówiłam komuś o swoich przeżyciach, a ktoś odwrócił kota ogonem i wyciągnął z tego najbardziej "ciekawe" i wionące intrygą informacje i rozpowiedział. Skąd wiesz? Pytali ją. Od Moniki.
Dlatego męczy mnie to, że może już oni o tym usłyszeli i mają mnie za jakąś intrygantkę, a przecież to nie było tak, przecież ja dzieliłam się swoimi przeżyciami z kimś, a dostałam "kopa w szyję" tylko.
I czasem właśnie męczy mnie to, powiedziałam o wszystkim Włodkowi, a ten na to żebym to olała i nie przejmowała się, bo nic nie poradzę na języki innych, a Oni jeśli zasłyszą wieści, na pewno zrozumieją, że to kot ogonem przekręcony.

Ulżyłam więc swojej duszy, szczerze to trochę mam opory wklejać tego posta, bo opisuję kawałek siebie,a le ufam, że tu nie jest na to złe miejsce, a i nie wszyscy ludzie to intryganci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleopatra
Zasłużony weteran



Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 4689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alex.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:23, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Wink MONIA - uwazam, ze dobrze zrobilas wyrzucajac to z siebie. Wiem, ze po takich przezyciach zostaje jakas zadra w duszy ktora nie szybko czlowiek z siebie wyrzuci. Nawet kiedy zostanie usunieta to i tak rana po niej jeszcze potrzebuje czasu aby sie zagoi.

To, ze ludzie ktorych uwazamy za bratnia dusze z ktora mozemy rozmawiac na kazdy temat okazuje sie zdrajca - boli najbardziej. Potrafie Cie zrozumiec - bo dawno temu tez przezylam takie rozczarowanie. Coz.. wyciaglam z tej lekcji wnioski i nauczylam sie "testowac" ludzi. Dzisiaj rzadko kiedy myle sie co do osob. Z regoly jest wlasnie tak, ze ci ktorzy nam sie godni zaufania - to akurat nie zasluguja na to zaufanie. Natomiast ci, ktorzy nie wydaja nam sie godni zaufania - okazuja sie dobrymi powiernikami.

Coz moge Ci doradzic...? Sa chwile, ze problemy zaczynaja nas przerastac i w takich chwilach najczesciej popelniamy blad, zwracamy sie z nimi do tych, ktorych uwazamy za przyjaciol - a to najczesciej jest blad. Trudno znalezc recepte ale ja w takich chwilach szukam odstresowacza. Ide na spacer lub ruszam rowerem w plener albo ide do sklepow poogladac sobie - nie koniecznie kupic. Porzymierzac sobie rozne ciuchy czy buty. Na poczatku idzie to opornie ale po pewnym czasie wpadam w rausz szukania, przymierzania i zapominam o tym, co gniecie dusze. Slucham tez lekkiej muzyczki albo ogladam komedie. Nie znaczy to, ze problem mija - on dalej pozostaje ale jakby juz w innym swietle. Czas robi swoje i pozwala mi podejsc do tego troszke z innego dystansu. Ba... nawet czesto jest tak, ze czas sam rozwiazuje te problemy - ale do tego trzeba cierpliwosc, nauczyc sie dystansu do wszystkiego no i powiedzialabym, ze przede wszystkim pokory do zycia.

No i jeszcze jedno z mojego doswiadczenia: jesli nie mam nikogo akurat pod reka aby zrzucic z siebie ciazace mi brzemie, przelewam swoje rozwazania na papier, czyli pisze pamietnik. To jest najpewniejszy powiernik moich tajemnic i wiem, ze nigdy mnie nie zdradzi. Smile

Mam cicha nadzieje, ze tych moich pare wskazowek w jakis sposob Ci pomoze, czego Ci z calego serca zycze. MONIA - glowa od gory, bedzie dobrze, bo to, co najgorsze - masz juz za soba! Jestes silna i pozwol tej sile drzemiacej w Tobie sie obudzic Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dawid
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 7256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaleszany
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:51, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Mam czyraka na uchu i szyi, żeby było śmieszniej robi mi się opryszcza i zajad i boli mnie gardło. Wszystko przez to ciepło na zewnątrz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o wszystkim i jeszcze więcej Strona Główna -> Temat rzeka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54, 55, 56, 57  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54, 55, 56, 57  Następny
Strona 53 z 57

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin